Ciągle dręczą mnie myśli, że moje życie się już skończyło i nie spotka mnie nic, co nada mojemu życiu szczęście. A jedyne co mnie spotka to ciągłe, nieustające rozczarowania i ciężar życia, który będę musiał sam ponieść, aż nie zostanę całkowicie przez niego przygnieciony.
Czuję się przegrany.
Nigdy nie powinnam była zostawać matką.
Najszczęśliwsza byłam wczoraj.
Prowadząc samochód.
Sama.
Z tą myślą że w końcu czułam ze mam kontrolę nad swoim życiem.
I ze w kazdej sekundzie mogę je zakończyć mocno skręcając kierownicą.